Gdzie ten rynek zmierza?

Zastanawiałem się cały weekend i nadal nie wiem. Nie można jednoznacznie odpowiedzieć gdyż jest bardzo dużo argumentów za i przeciw. Bardzo niepokojąca jest ta relatywna słabość giełd europejskich wobec parkietu na Wall Street. Mamy tego najlepszy przykład u nas w Warszawie. Oczekiwanie na korektę w USA spycha nasze indeksy w dół gdyż każdy większy inwestor czeka z decyzją i boi się że korekta może wystąpić lada dzień a przy takim naciągnięciu sprężyny nie będzie to 1% spadku ale znacznie więcej. Najważniejsze w tym jest to że tej korekty jak na razie nie ma a giełdy spadają. O co w tym wszystkim chodzi?

Pierwszą z możliwości to według mnie pozbywanie się akcji przy bardzo dobrych cenach przez duże amerykańskie fundusze oraz jednoczesne wstrzymanie podaży w USA. Jaki zatem cel mają ci inwestorzy? Bardzo prosty - odkupić taniej. Niedokładnie licząc Europa jest już parę procent niżej niż Dow i Nasdaq. Moja hipoteza zakłada korektę na amerykańskim parkiecie i małą panikę w Europie, która zakończy się jeszcze szybciej niż zaczęła. Wszystko tylko w celu przetasowania w portfelach i zamianie akcji przez te wspomniane wieloryby. Od nas samych zależy tylko czy wytrzymamy z akcjami czy zaryzykujemy sprzedaż i odkupienie po niższej cenie. Ja zostaję z akcjami.

Druga z opcji mówi mi że wspaniały powrót rynków akcji po spadkach z 2009 roku musi się kiedyś skończyć. Nie może być tak że rynki pną się w nieskończoność bez korekty i niestety ten czas nadchodzi dużymi krokami.

Trzecia i to według mnie najbardziej możliwa to brak wiary inwestorów i ich zimne kalkulacje. My europejczycy jesteśmy nauczeni od małego kalkulować,liczyć i starać się przechytrzać jedni drugich, być bardziej cwani, szybsi i mądrzejsi. Amerykanie kupują bo jest tanio według nich i już. My się zastanawiamy, narzekamy, czekamy i dopiero później reagujemy. Tak też może być i tym razem. Amerykanie wcale nie zamierzają spadać a my już ten spadek mamy w cenach. Tylko pytanie jaki spadek????
Proponuję poczekać z decyzjami i nie sprzedawać jeszcze akcji. Pamiętajmy że my mali dowiadujemy się na końcu o co chodziło. I wtedy okazuje się że nie mamy akcji a te co sprzedaliśmy są już droższe. Z góry przepraszam za huraoptymizm ale coś mi się wydaje że gracze terminowi próbują wprowadzić w błąd całą resztę.

Piątkowy spadek wigu20 zaliczam jeszcze do testu dolnej linii kanału wzrostowego widocznego na wykresie obok. Pomimo jej chwilowego pokonania zakładam wyższe otwarcie na sesji jutrzejszej z uwagi na długie cienie na dziennym wykresie świecowym indeksów amerykańskich, które to powinny spowodować zazielenienie się kontraktów  na te indeksy. Co z kolei powinno spowodować wzrosty na giełdach w europie. Po za tym technicznie jesteśmy w połowie wzrostu z 2600 do 2780pkt czyli dokładnie 50% zniesienia fibonacciego. Dla mnie ta korekta w Warszawie jest zakończona. Potrzebujemy teraz jakiegoś sygnału - np. białego młotka, objęcia hossy na wykresie i wtedy wszyscy powiedzą - tak jedziemy do góry.

Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia. pg/