wtorek, 25 maja 2010

Wall Street rules.

Dzisiejsze zakończone już amerykańskie notowania podkreślają tylko jak ważnym parkietem jest Wall Street. Nocne spadki w Azji i dzisiejsze w Europie spowodowały tylko zjazd kontraktów i niższe otwarcie w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało optymizm tego parkietu nie ma granic i można wyciągnąć ceny z największej zapaści. Mam takie dziwne wrażenie że dzisiejsze notowania to efekt zbytniej pewności inwestorów z Azji i Europy co do dalszego kierunku światowych giełd. Myślę że wydawało się że zbicie Euro i kontraktów wystarczy by wystraszyć wszystkie rynki - na szczęście nie udało się to w przypadku Nowego Jorku. Pytanie jakie zadają sobie zapewne inwestorzy w większości to to czy misie czekają przyczajone, czy zastanawiają się nad zmianą pozycji na rynku terminowym?
Odpowiedzi na takie pytanie nie poznamy szybko - pamiętajmy iż mamy do czynienia z największymi wyjadaczami i próby odgadnięcia gdzie będziemy za tydzień są tylko zgadywaniem. Moim skromnym zdaniem 10.000 punktów na Dow Jonesie nie pęknie tak łatwo i podtrzymuje swoją wcześniejszą hipotezę z niedzieli o obronie średniej i przynajmniej zatrzymaniu spadków o ile nie odbiciu. Warunkiem jednak jest ciągła poprawa na parze EUR/USD - tak jak dzisiaj w ostatnich trzech godzinach na Wall Street. Dzisiejsze dolne cienie na indeksach podobne do piątkowych nadal podtrzymują szanse na obronę sk45 tygodniowej na indeksach. Potrzebujemy tylko niecałe 1.5% wzrostu dla Dowa i troszkę więcej dla wigu 20.

Nasza prognoza na sesję środową to przynajmniej +2% dla wigu20 - być może nawet więcej jeśli uda się odrobić całe straty w Japonii i utrzymać notowania euro. Niewątpliwie nastroje zostaną poprawione i zakładając zielone kontrakty amerykańskie czeka nas bardzo ciekawa sesja. Oby również dla mniejszych spółek.
Pozdrawiam pg/

1 komentarz:

Ceny na rynku nieruchomości - marzec 2019.

Czekają nas bardzo duże wzrostu cen mieszkań w Polsce. Argumentów za jest bardzo dużo nie będę się tutaj rozwodzić na tematy zagranicznych f...