W XVII w. tulipany robiły zawrotną karierę w sztuce, handlu, ogrodnictwie. Dzięki małym cebulkom błyskawicznie powstawały ogromne fortuny. Kulminacją tulipanowej manii był rok 1637, kiedy cebule najcenniejszej odmiany 'Semper Augustus' osiągnęły rekordowe ceny 6000 florenów za sztukę, by wkrótce potem spaść do ceny 5 florenów.
Hodowano je w Turcji już ponad 1000 lat temu, zaś do Niderlandów roślina przywędrowała w XVI w. Od tego momentu zaczęło się prawdziwe tulipanowe szaleństwo. Za jedną cebulkę kupcy oferowali niewiarygodnie wysokie ceny. Najdroższe były odmiany o dużych, szkarłatnych kwiatach z białymi paskami na płatkach. Jedna taka cebulka osiągała cenę 36 worków pszenicy, 72 worków ryżu, 4 krów, 12 owiec, 8 świń, 2 beczek wina, 4 beczek piwa, 2 brył masła, 2 funtów sera i kubka wykonanego ze szczerego złota.
Tulipanowa gorączka zakończyła się równie gwałtownie, jak się rozpoczęła. Zadecydowała o tym jedna noc 1637 r., kiedy nastąpiło całkowite załamanie handlu cebulkami.
Ciekawe czy jest możliwość wystąpienia takiej hossy w czasach współczesnych?
Chyba nie.
Pozdrawiam pg/

Podobnie było z kawą, i innymi na owe czasy "rarytasami"
OdpowiedzUsuńco prawda na dzien dzisiejszy stosunek 1 cebulki tulipana do kubka wykonanego z złota może być imponująca, ale ta bańka która pękla w jedna noc była jeszcze większym szokiem i tego bym sie bardziej obawiał.
ps.
Czy przypadkiem niewziołeś pomysły na temat z filmu "Pieniądze nigdy nie śpią"?
Dokładnie z tego :) widziales ? Całkiem nieźle pokazane zaplecze Wall Street. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń