Kolejną dzisiaj spółką jest EFH, którą analizuję na życzenie Łukasza z czata. Zerkając na wykres tego funduszu od razu widzę z jakim rozczarowaniem borykają się akcjonariusze tej spółki. Po fantastycznym wybiciu na początku października nadzieje były spore, jednak rzeczywistość wyprostowała rozgrzane głowy bardzo boleśnie. Dzisiaj znajdujemy się w miejscu startu czyli 1.02-1.04zł. Nie wszystko jednak stracone i należy nadal oczekiwać walki byków. Między innymi dlatego że
ciągle "trzymamy" się średniej 45 tygodniowej czyli jednej z ważniejszych średnich w analizie długoterminowej, oprócz może 100 i 200 sesyjnej. Dopóki kurs walczy o jej utrzymanie sprawą otwartą pozostaje to czy wrócimy do wzrostów czy jedynka z przodu przejdzie do historii. Wszystko rozegra się w najbliższych dniach, powodem będzie wzrost obrotów dwa tygodnie temu i ich spadek w zakończonym właśnie tygodniu. Niestety nie stało się nic w spółce co może napawać optymizmem i podobnie na wykresie. Pozostaje tylko nadzieja na utrzymanie średniej i jakiś spekulacyjny nawrót gorącego kapitału. Na to jednak trzeba będzie zaczekać na korektę rynku chemicznego. Z drugiej strony takie zejście do tak ważnej średniej może być bardzo dobrym momentem do zakupów. Pozostaje jednak bardzo ważne spostrzeżenie - mało kto w to wierzy :( Trzymam kciuki za EFH.
Pozdrawiam pg/

Akurat to co napisałeś "mało kto w to wierzy", paradoksalnie mnie cieszy :) wedle tej maksymy, że pieniądz lubi ciszę. Jak piszesz, zobaczymy niebawem ...
OdpowiedzUsuńŁukasz jedziesz na tym samym wózku co Ja, po ile wtopiłeś?
OdpowiedzUsuńWtopiłem? :) Nie sprzedałem jeszcze, więc nie wtopiłem, kupowałem za około 1,20 po uśrednieniu i mam zamiar potrzymać nawet rok jak nie do EURO :) Jeszcze da zarobić.
OdpowiedzUsuń