poniedziałek, 7 lutego 2011

Bezsilna GPW.

Zachowanie naszego parkietu względem Wall Street jest bardzo zastanawiające. Zastanawiam się od jakiegoś czasu dlaczego i nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Jedną z teorii jaka mi się nasuwa na myśl jest bardzo duża atrakcyjność akcji amerykańskich, która skutecznie ściąga kapitał z całego świata na parkiet w Nowym Jorku. Miałoby to sens, gdyż wyniki spółek z Dowa czy Nadaqa są znakomite co tylko utwierdza mnie w przekonaniu że taka hipoteza jest bardzo możliwa. Czym nasze spółki zasłużyły sobie na wycenę lepszą o kilka procent? Hmm... ciężko powiedzieć. No właśnie  brakuje argumentów a samo ciągnięcie indeksu bez powodów nie jest już takie proste, gdyż nawet OFE brakuje gotówki. Bardzo zastanawiająca jest zatem kontynuacja zwyżki w Warszawie. Nasze byki nie mają siły i zachowują się jak bardziej jak krowy :(
Mam jednak kolejną hipotezę z którą chcę się z Wami podzielić. Otóż wydaje mi się że jest szansa na wzrosty właśnie po spadku w Stanach. Mam na myśli chociażby małą korektę, która da do myślenia inwestorom czy aby nie jest TAM już za drogo. To może uwolnić kapitał do inwestycji "outside US", których tak bardzo nam brakuje. Myślę że potrzebne byłoby mocniejsze zejście Dowa lub dłuższe zatrzymanie powiedzmy 2-3 tygodnie, nie tylko 1-2 sesje to będzie za mało.
I co Wy na to? Możliwy jest taki wariant? Wydaje się że tak. Napiszcie co sądzicie.

Pozdrawiam pg/

7 komentarzy:

  1. Myślę, że jak w SP500 zacznie lecieć to my też polecimy (no bo usiaki lecą). Nie ukrywam, że chciałbym aby Twój scenariusz z przerzuceniem kasy na nasz parkiet się sprawdził, ale patrząc na to jak skorelowane są ze sobą te rynki (zwłaszcza podczas zjazdów) myślę, że polecimy razem z nimi. Co więcej do dzisiaj myślałem, że wszyscy (u nas) czekają na opór 1312-1313pkt na SP500 i na to, że nie uda się go pokonać, a potem oczywiście na korektę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadna korekta! Wykluczone! Mam cień szansy na wyjście z minusów foreksowych, więc zamykam oczy, zatykam uszy i brnę dalej. Albo 1.330 albo bankrut.

    OdpowiedzUsuń
  3. 13Spekulant: myślę, że Twój komentarz zaważy, na pewno będą jeszcze wzrosty;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś tak czuje, jednak polecimy razem ze stanami. ale rzeczywiście jest szansa że odbicia można się spodziewać silniejszego u nas niż za oceanem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na moje oko polski rynek ubiega to co się niebawem wydarzy, czyli korekta na SP500 i nie wychyla się przed szereg (in plus) - wstrzemięźliwie podchodząc do szalonych zwyżek za oceanem.

    Na SP500 pułapka na byki???
    Czas na spółki defensywne??
    A może inne ciekawe inwestycje na czas spadków?

    OdpowiedzUsuń
  6. Na GPW praktycznie od listopada drepczemy w miejscu, podczas gdy za wodą biją w tym czasie kolejne rekordy. Widać, że polskim akcjom brakuje koksu - nie ma kto podłożyć do pieca. Jedno jest pewne wszyscy czekają teraz na korektę w Stanach. Jeżeli już ona wystąpi to u nas może być nieciekawie. Tak jak Przemek pisze musimy czekać chyba na pierwsze wiosenne jaskółki z dolarami na wiosnę - czy przylecą, to trudno powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń

Ceny na rynku nieruchomości - marzec 2019.

Czekają nas bardzo duże wzrostu cen mieszkań w Polsce. Argumentów za jest bardzo dużo nie będę się tutaj rozwodzić na tematy zagranicznych f...