Na to pytanie staram się odpowiedzieć sobie od ponad dwóch dwóch miesięcy. Brakuje mi jednak ciągle powodów do większego zainteresowania akcjami. Pomimo obniżonej wyceny całych indeksów nie widać nadal fundamentalnych sygnałów poprawy sytuacji makroekonomicznej, która uzasadniałaby takowe zakupy. Są oczywiście na naszym parkiecie dobre spółki, które generują zyski i mają perspektywy ale jest jedno duże ale. Jest to odsetek spółek notowanych w Warszawie. Niestety nie są to asy typu Apple, które może nas zaskoczyć czymś zupełnie nowym. W naszej polskiej rzeczywistości niestety nie możemy oczekiwać takiego rodzaju innowacji. Jeżeli więc bazujemy na przyziemnych prawach rynku i walki podaży z popytem mamy problem rozwiązany. Większość z papierów notowanych na GPW reprezentujących poszczególne spółki nie prezentuje ścieżki wzrostu zysków czy chociażby przychodów. Zastanawiam się dlaczego i odpowiedź nasuwa się całkiem szybko. Otóż ubogie polskie społeczeństwo nie jest w stanie zagwarantować stałej ścieżki rozwoju innym branżom niż te które dostarczają produktów do przeżycia kolejnego miesiąca. Są to oczywiście branża spożywcza, energentyczna. Musimy jeść, używać prądu i zalewać bak. Inaczej się nie da.
Zatem po takim weekendowym rozważaniu dochodzę do wniosku że jeżeli już zastanawiacie się nad kupnem akcji to proponuję coś z tych trzech branży. Tutaj nie powinniśmy obawiać się o zyski tych spółek z jakże bardzo bezpiecznych sektorów. Jedyne czego możemy się obawiać to obniżenie wycen spółek.
Co jest jednym z najważniejszych argumentów przeciw kupowaniu akcji i bezpieczeństwo tych branży nie zmienia to mojego negatywnego stosunku do rynków. Pamiętajcie że wskaźnik c/wk (cena/wartość księgowa) lub cena/zysk w czasach hossy i bessy mają bardzo różne średnie wartości. To że firma zarabia i ma perspektywy w trendzie spadkowym niewiele znaczy. Dużo więcej znaczą wtedy złe informacje napływające na rynek a ignorowane są pozytywne.
Zastanówcie się teraz przez moment na jakie informacje reagują teraz mocniej rynki na dobre czy na złe. Powinno Wam to dać odpowiedź w jakim trendzie jesteśmy i co w takim przypadku robić z akcjami. Trzymać, kupić czy.....
Zatem po takim weekendowym rozważaniu dochodzę do wniosku że jeżeli już zastanawiacie się nad kupnem akcji to proponuję coś z tych trzech branży. Tutaj nie powinniśmy obawiać się o zyski tych spółek z jakże bardzo bezpiecznych sektorów. Jedyne czego możemy się obawiać to obniżenie wycen spółek.
Co jest jednym z najważniejszych argumentów przeciw kupowaniu akcji i bezpieczeństwo tych branży nie zmienia to mojego negatywnego stosunku do rynków. Pamiętajcie że wskaźnik c/wk (cena/wartość księgowa) lub cena/zysk w czasach hossy i bessy mają bardzo różne średnie wartości. To że firma zarabia i ma perspektywy w trendzie spadkowym niewiele znaczy. Dużo więcej znaczą wtedy złe informacje napływające na rynek a ignorowane są pozytywne.
Zastanówcie się teraz przez moment na jakie informacje reagują teraz mocniej rynki na dobre czy na złe. Powinno Wam to dać odpowiedź w jakim trendzie jesteśmy i co w takim przypadku robić z akcjami. Trzymać, kupić czy.....
Pozdrawiam PG.

A co powiesz o odwróceniu pozycji z S na L na kontraktach? W krótkim terminie może być do ugrania ze 100pkt...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o spółki, to z paliwowych ciekawie wygląda ORLEN(perspektywy) i LTS który został mocno przeceniony.
no nie bardzo - w każdym momencie możemy zawrócić na południe a poza tym czekam na potwierdzenie sygnału na sesji jutrzejszej na s&p500. Wtedy zamykam pozostałe S. Ale nie otwieram K.
OdpowiedzUsuńna G20 znów naobiecywali, czgo efektem są np. potężne 4% wzrosty w Izraelu... Jeszcze chwila i okaże się, że była to tylko większa korekta w postaci krachu...
OdpowiedzUsuńzobaczymy to może być reakcja na sygnał na s&p500
OdpowiedzUsuńPrzemek, nie mów tylko proszę, że potrzebowałeś, aż tyle czasu, aby dojść do wniosku, że przy takich sentymentach najlepiej sprawdzają się spółki defensywne i powodów dlaczego tak się dzieje ;)
OdpowiedzUsuńTo oczywiste, że polskie społeczeństwo jest uboższe niż zachodnie, ale nie jest to do końca determinant tego czy w danym kraju firmy innowacyjne mogą być zyskowne.
W przypadku innowacji na zyskowność spółki oddziałuje w dużym stopniu globalizacja, więc nie rozważaj tego w kategoriach gospodarki zamkniętej i nie upraszczaj schematu. Potężne zyski Apple tylko częściowo generowane są przez konsumentów z USA, a w przeważającej częsci przez całą resztę świata (gigantyczna sprzedaż w Chinach oraz w Europie, tym również sami Polacy). Podobnie rzecz ma się w przypadku Google, Facebooka czy wielu innych innowacyjnych firm.
A to, że nie ma u nas takich firm jak Apple czy Google to już nie wina biedoty polaków ale całego modelu społecznego, począwszy od systemu edukacyjnego na polskim modelu przedsiębiorczośći skończywszy.
Nie brakuje u nas jednak kilku perełek. CDRED, City Interactive, to kolejny dowód na to, że zyskowność innowacyjnych spółek to sprawa globalizacji, a nie kraju pochodzenia, bo Wiedźmin sprzedaje się na całym świecie i status społeczny polaków ma nie wiele wspólnego z sukcesem firmy.
jaka wczoraj nagonka w "Wiadomościach" na inwestwanie w GPW. Czyżby brak nowego kapitału???
OdpowiedzUsuń