Skala zmian i tempo spadku notowań na światowych giełdach w zakończonym tygodniu są bardzo dużą niespodzianką. Ostatnie pięć sesji przynosi bardzo gwałtowny ruch wszystkich indeksów w dół. Niedźwiedzie nie pozostawiły suchej nitki na swoich odwiecznych wrogach i odrobiły teren w zatrważająco szybkim tempie. Zmiany poziomów cen wygenerowały sygnały sprzedaży na poszczególnych spółkach i niestety wygląda na to iż należy pogodzić się ze stratami i ewakuować z rynku. Istnieją uzasadnione obawy o to że będzie jeszcze taniej. I nie są to tylko wyssane z palca hipotezy ale ruchy poparte obrotami i co gorsze zmianą nastroju do rynków akcji. Bardzo niepokojąco w przypadku naszego rynku wyglądają końcówki sesji kiedy to podaż przyciska i nie pozwala na najmniejsze próby odbicia. Widać gołym okiem że to właśnie po godzinie pobudki inwestorów zza oceanu uaktywniają się duże zlecenia sprzedaży. Oliwy do ognia dolewają bardzo słabe fixingi odbierające chęci do walki na sesjach kolejnych. Słabiutkie końcówki i zamknięcie w okolicach minimów sesji są oznaką siły niedźwiedzi i co gorsze ich pewności siebie. Wygląda na to że ktoś wie gdzie zmierzamy.
Niepokoi mnie bardzo agresywne zachowanie misiów w USA, wygląda to dla mnie na celowe próby wywołania paniki wśród inwestorów. Wiadomo iż Grecja i Portugalia mają problemy jak i inne kraje spośród zagrożonych zbyt dużym deficytem ale niezrozumiałe dla mnie jest to że nagle w tym samym okresie dochodzi do tak gwałtownego osłabienia EUR do USD i CHF - przecież wszyscy wiedzieli od jakiegoś czasu o sytuacji budżetowej tych krajów. Przynajmniej dziwne jest takie stadne zachowanie się inwestorów, którzy jeszcze tydzień temu niby o "niczym" nie wiedzieli. Dla mnie jest to grubymi nićmi szyte i nie wierzę w to co się dzieje z walutą europejską. Ma to jednak małe znaczenie - należy grać jak rynek pozwala - a rynek nie pozwala na wiele i mówi uciekaj. Są bardzo duże szanse na to iż przetestujemy poziom 10tys na Dow Jonesie a to oznaczać będzie kolejne spadki u nas.
Widzimy na wykresie że czarna świeca z przed tygodnia jest objęciem bessy, które zostało potwierdzone kolejną czarną świecą. Niedobrze że wszystko to co miało miejsce w zeszłym tygodniu jest tak bardzo nagłośnione i tak bardzo medialnie podparte - tak jakby ktoś chciał aby każdy inwestor wiedział co ma robić - sprzedawać akcje - bardzo dziwne. Podobne do ostatniego Credit Crunch - CNBC - przygotowało nawet nowe nagłówki - moim zdaniem padliśmy ofiarą kolejnej zmowy największych amerykańskich banków inwestycyjnych, które zapewne na koniec 2010 pokażą po raz kolejny bardzo dobre wyniki.Ciekawe na kim zarobią tym razem.
Proszę was nie bierzcie tego na bardzo poważnie ale denerwują mnie takie zagrywki i robienie z rynku kapitałowego kasyna.
Wracając do naszego parkietu uważam że obecnie każde wzrosty należy wykorzystać do sprzedaży akcji. Niestety połamane zostały wsparcia a co gorsze nie widać nawet szansy lub ochoty na zatrzymanie się indeksów. Patrząc na wykres wigu20 zbitego jak psa w końcówce w piątek nie widzę innego rozwiązania jak sprzedaż akcji. Być może uda się uniknąć luki bessy ale nie sądzę aby udało się nie przetestować średniej sk45cio tygodniowej położonej obecnie na poziomie 2288pkt. Różnie można podchodzić do takiego szybkiego zejścia cen w dół. Jedni mówią aby kupować jak się leje krew inni aby zaczekać bo krwi jest jeszcze sporo. Ja jestem za tą drugą hipotezą i czekam na dalsze spadki. Obecnie pozbywamy się kilku akcji mniejszych spółek. Z wigiem20 myślę że należy jeszcze poczekać - zerknijcie na wykres obok - jest jeszcze szansa na obronę linii trendu wzrostowego a jeżeli jest szansa to może się udać. Wiadomo że jest to tylko hipoteza ale nie można wykluczyć takiego scenariusza.
Załóżmy że równie nagle jak zaczęły się te gwałtowne spadki na Wall Street zacznie się w tak samo dziwny sposób wszystkim podobać europejska waluta - wtedy odbicie stanie się faktem i wszyscy powiedzą że była to szybka mocna korekta. Jest to tylko hipoteza - mało prawdopodobna ale możliwa. Zmiany nastrojów na tak gorącym jak obecny rynku są na porządku dziennym. Moim zdaniem pierwszą jaskółką jest powstrzymanie spadków EUR/USD i odbicie o około 1%. Pisałem o tym w piątek że dotarliśmy do linii trendu na tej parze. Być może całe to zamieszanie jest tylko grą techników - hmm... ciężko w to teraz uwierzyć.
Zbierając fakty - mamy wszystkie argumenty przeciwko wzrostom w Warszawie, załamanie polskiej złotówki, długą czarną świecę tygodniową wigu20, bardzo słabą Wall Street i jak zawsze przestraszonych Niemców i Anglików, którzy raczej tydzień zaczną profilaktycznie od spadków. Nie zakładam więc czegoś więcej jak odbicia - kiedy wszytko jest przeciw. Moim zdaniem hossa nie jest jeszcze zakończona a obecne spadki można uznać za bardzo gwałtowną korektę. Zmienię swoje zdanie jak zakończymy następny tydzień niżej niż średnia sk45 tygodniowa.
Pozdrawiam pg/



no i zaczyna się koncert cudów - kontrakty i eur/usd ponad 1% na plusie ale jaja :)
OdpowiedzUsuńA ja myślę że to już koniec korekty i czas na zakupy
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to dzisiaj będzie niezła okazja żeby zamknąć pozycje.
OdpowiedzUsuńto juz jest koniec :) zdrowej korekty ci co spanikowali stracili ale zalecam kupno akcji mamy trend wzrostowy!!!!!!
OdpowiedzUsuńProsimy o i czekamy na wasze komentarze
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio brak analiz, szkoda...
OdpowiedzUsuń