Notowania euro w stosunku do dolara amerykańskiego za sprawą Grecji dotarły wczoraj do bardzo ważnych poziomów 1.25 za jedno euro. Myślę że dlatego tylko odbijamy gdyż innych podstaw niż techniczne nie mamy obecnie. Dalsze pogorszenie sytuacji na tym rynku będzie miało niewątpliwie zły wpływ na wszystkie rynki akcji i prawdopodobnie według mnie zmieni okresowy układ sił na świecie i otworzy drogę przynajmniej do 1:1 na parze EUR/USD. Same szanse takiego scenariusza spowodowały jedne z największych zawirowań na Wall Street na sesji wczorajszej. Moim zdaniem - wcale mnie to nie cieszy - mamy do czynienia z kolejną próbą wywołania kryzysu walutowego - tym razem ofiarą jest waluta europejska. Pamiętajmy że sytuacja w Grecji i Portugalii nie pogorszyła się z dnia na dzień i tylko kwestią naświetlenia medialnego jest to czy wypłynęło to teraz czy za pół roku. Moim zdaniem nie ma tutaj przypadku. Bardzo by mnie natomiast ucieszyło jakby rynki gwałtownie odbiły i zrobiły amerykańskim spekulantom psikusa - wszyscy wiedzą jakie banki grają bardzo aktywnie na walutach - oby to zamieszanie z Grecją nie było dla nich kolejnym szybkim źródłem dochodu.
Pozdrawiam Pg/


Nooo, ale przecież Eur/usd spada już od ponad pół roku, nie można mówić o jakimś ataku teraz - trend zmienił sie wiele miesięcy temu. To giełdy ignorowały zmianę trendu na walutach, teraz zachodzi ryzyko że będą nadganiały opóźnienia.
OdpowiedzUsuń